Jesteśmy w małym dołku zimowym- mróz na dworze, lekkie zubożenie zasobów w organizmie i suche, od ogrzewania, powietrze w domach.
To wszystko niekorzystnie działa na naszą skórę.
I o ile w miarę udaje się zachować równowagę na skórze twarzy, to dłoniom się ‚obrywa’.
Często myte i dodatkowo dezynfekowane bardzo mocno się wysuszają.
Zubożenie ochrony hydrolipidowej i wyjaławianie skóry alkoholem zdecydowanie nie służy.
Jak pomóc dłoniom w tym trudnym czasie?
Po pierwsze pielęgnacja domowa!
Zwróć uwagę, czy Twój krem do rąk ma w składzie wodę, glicerynę, kwas hialuronowy- jeżeli tak, to jest to dobry kosmetyk do pielęgnacji nocnej. Wymienione składniki są bardzo skuteczne w kwestii nawilżenia, szczególnie kwas hialuronowy- nie dość, że działa higroskopijnie i wiąże cząsteczki wody w skórze, nawilżając miejsce aplikacji, to jeszcze tworzy na powierzchni skóry delikatną powłokę zapobiegającą odparowaniu wody ze skóry.
Jest jeden minus stosowania tego typu preparatów zimą na dzień- to właśnie minus na termometrze.
Na dzień szukaj czegoś na bazie olejów- masło shea (moje ulubione), olej migdałowy, kokosowy, ewentualnie (składnik nie za bardzo przez mnie lubiany, ale spełniający swoje zadanie ochronne) parafina.
Aby zwiększyć efektywność wchłaniania kosmetyków pielęgnacyjnych, raz w tygodniu grzbiety dłoni przemasuj peelingiem cukrowym lub ze zmielonych pestek (solny może podrażnić mikrouszkodzenia naskórka), nałóż sporą porcję kremu/maski i nałóż na noc bawełniane rękawiczki. Ja dodatkowo pod bawełniane, zakładam foliowe rękawiczki- zwiększa się wtedy temperatura i rozszerzają naczynia krwionośne, dzięki czemu składniki aktywne z preparatu lepiej przenkają.
Pamiętaj o rękawiczkach! I przypominaj o nich dziecku!
Zaniedbanie w okresie młodości ma swoje reperkusje w dorosłym życiu. Niejednokrotne odmrożenia, uszkodzenia bariery naskórkowej za młodu, dają o sobie znać, kiedy w organizmie spadają stężenia składników aktywnych i nie zaopatrują już tak perfekcyjnie skóry.
‚Łeb w łeb’ z pielęgnacją powinna iść suplementacja.
Że woda, to wiadomo! I to nie 2 litry na raz, tylko cały dzień, w podzielonych dawkach, żeby nawadniać tkanki, a nie przepłukiwać organizm!
I oleje…. Kwas linolenowy- olej z ogórecznika, lnu, wiesiołka- najkorzystniejsze dla ‚uszczelniania’ skóry.
Oprócz tego zachęcam do skorzystania z zabiegu profesjonalnego na dłonie: peeling, ampułka dopasowana do potrzeb, np.: na zniszczone dłonie i paznokcie, wprowadzona ultradźwiękami, masaż na odżywczej masce i cieplutka kąpiel parafinowa.
Po takim rytuale Twoje dłonie będą odżywione, dopieszczone i lepiej zniosą niskie temperatury.
Żeby podtrzymać efekt zabiegu polecam do pielęgnacji domowej maskę kanabisową na dłonie z ARKANY- na noc, albo masło shea Salco AuNaturell do pielęgnacji dziennej- rewelacyjnie sprawdza się w czasie aktywności na mrozie- i to nie tylko na dłonie.
Gładkie i miękkie dłonie możesz mieć również w środku zimy!
ZAPRASZAM!!
fot. https://pl.freepik.com/darmowe-zdjecie/puste-rece-kobiety-samodzielnie-na-bialym-tle_1139748.htm#page=1&query=hands&position=49