Kinesiotaping od lat 70-tych znany w terapiach rehabilitacyjnych ciała, terapiach przeciwbólowych oraz w prawidłowym odprowadzaniu produktów przemiany materii z tkanek. Polega na oklejaniu opracowywanego obszaru specjalnymi bawełnianymi plastrami z hipoalergicznym klejem, który łączy się ze skórą pod wpływem temperatury ciała. Klej jest naniesiony na bawełnę w kształcie lini papilarnych, co ma na celu uniknięcie podrażnienia skóry. Są elastyczne- naklejone pod pewnym naciągiem, umożliwiają swobodne poruszanie, pracując z obszarem, na którym są naklejone.
Współpracując z rehabilitantem miałam okazję spróbować ich dobrodziejstw na sobie przed aktywnym sezonem windsurfingowym- plastry pomogły mi zabezpieczyć rozejście kresy białej, z którą mam problem od ostatniej ciąży. Pomogły też mojej Babci w stabilizacji kolana. Pomogły Bratowej przy ciąży uniknąć przepukliny pępkowej.
Więc wiem, że działają.
Kiedy usłyszałam o kinesiotapingu estetycznym- pochyliłam się nad tematem.
W przypadku zastosowania w terapiach antyaging, plastrowanie ma celu poprawienie przemiany materii, stymulację przepływu krwi i limfy.
I ta kwestia jest dla mnie najbardziej istotna przy terapiach manualnych, takich jak masaż KOBIDO. Wpływa bowiem na biologię efektu odmłodzenia. Powoduje, że tkanki dostają wsparcie w oczyszczeniu z nagromadzonych toksyn, są lepiej zaopatrzone w substancje odżywcze, tlen oraz składniki aktywne skóry.
Masażem działam w kierunku regeneracji i pobudzenia mięśni, wykonuję na nich ’gimnastykę pasywną’, dzięki czemu uzyskuję efekt modelowania.
Klejąc po takim modelowaniu plastry, zmniejszam obrzęki i zastoje limfatyczne, najczęściej występujące w okolicy oczu i owalu twarzy, a mięsień jest podtrzymany w aktywności jeszcze do kilku godzin po masażu.
Ale zastosowanie sprawdza się nie tylko po masażu. Odpowiednio klejone i pozostawione na kilka godzin w miejscu aplikacji, pracują na skórze- dobry sposób na pobudzanie skóry dekoltu, skóry dotkniętej rozstępami. Dlatego jest to też dobra metoda wspierająca zabiegi na te okolice.
Kinesiotaping od lat 70-tych znany w terapiach rehabilitacyjnych ciała, terapiach przeciwbólowych oraz w prawidłowym odprowadzaniu produktów przemiany materii z tkanek. Polega na oklejaniu opracowywanego obszaru specjalnymi bawełnianymi plastrami z hipoalergicznym klejem, który łączy się ze skórą pod wpływem temperatury ciała. Klej jest naniesiony na bawełnę w kształcie lini papilarnych, co ma na celu uniknięcie podrażnienia skóry. Są elastyczne- naklejone pod pewnym naciągiem, umożliwiają swobodne poruszanie, pracując z obszarem, na którym są naklejone.
Współpracując z rehabilitantem miałam okazję spróbować ich dobrodziejstw na sobie przed aktywnym sezonem windsurfingowym- plastry pomogły mi zabezpieczyć rozejście kresy białej, z którą mam problem od ostatniej ciąży.
Pomogły też mojej Babci w stabilizacji kolana. Pomogły Bratowej przy ciąży uniknąć przepukliny pępkowej.
Więc wiem, że działają.
Kiedy usłyszałam o kinesiotapingu estetycznym- pochyliłam się nad tematem.
W przypadku zastosowania w terapiach antyaging, plastrowanie ma celu poprawienie przemiany materii, stymulację przepływu krwi i limfy.
I ta kwestia jest dla mnie najbardziej istotna przy terapiach manualnych, takich jak masaż KOBIDO. Wpływa bowiem na biologię efektu odmłodzenia. Powoduje, że tkanki dostają wsparcie w oczyszczeniu z nagromadzonych toksyn, są lepiej zaopatrzone w substancje odżywcze, tlen oraz składniki aktywne skóry.
Masażem działam w kierunku regeneracji i pobudzenia mięśni, wykonuję na nich ’gimnastykę pasywną’, dzięki czemu uzyskuję efekt modelowania.
Klejąc po takim modelowaniu plastry, zmniejszam obrzęki i zastoje limfatyczne, najczęściej występujące w okolicy oczu i owalu twarzy, a mięsień jest podtrzymany w aktywności jeszcze do kilku godzin po masażu.
Ale zastosowanie sprawdza się nie tylko po masażu. Odpowiednio klejone i pozostawione na kilka godzin w miejscu aplikacji, pracują na skórze- dobry sposób na pobudzanie skóry dekoltu, skóry dotkniętej rozstępami. Dlatego jest to też dobra metoda wspierająca zabiegi na te okolice.
Przygotujcie się na kolorowe (dla odważnych) lub cieliste wzorki po wizycie w DERMOTECE!